Pudding ryżowy z karmelizowaną pomarańczą i Yerba Mate
17:50
Kiedy człowiek przygotowuje sobie w spokoju niedzielne śniadanie i przy okazji próbuje nowej herbaty, jaką ostatnio zakupił to może przypadkiem wlać swój świeżo zaparzony napój do śniadania i wtedy powstają takie oto rzeczy jak na poniższych zdjęciach.
Z nierozwagi czy czystej ciekawości?
Yerba Mate jest w mojej kuchni od niedawna, toteż nie mogłam się powstrzymać by dodać ją do którejś z potraw. Sama w sobie, jako herbata nie wywarła na mnie dużego wrażenia i będę szczera - nie zasmakowała mi specjalnie, nie zapałałam do niej miłością, nawet nie odczułam dużego przypływu energii po jej wypiciu. Mimo wszystko daję jej nowe szanse i jak widać, napar z suszonych liści drzewa ostrokrzewu paragwajskiego został bohaterem mojego niedzielnego śniadania. Oj, powiało chyba trochę egzotyką...
I oto właśnie tradycyjne, lubiane smaki w zestawieniu z odrobiną egzotyki. Wbrew pozorom wszystko tutaj pięknie się ze sobą łączy i pozostawia z uczuciem delikatnego niedosytu.
Zaskakująco smaczne, nieco inne i w dodatku całkiem estetyczne.
Musicie spróbować, serio.
Składniki:
na 2 porcje śniadaniowe lub 4 deserowe
- 100 g ryżu basmati
- 2 miarki odżywki białkowej o smaku lodów waniliowych*
- 2 łyżeczki masła orzechowego
- 1 łyżka cukru trzcinowego
- 2 łyżki nasion chia
- łyżeczka herbaty yerba mate**
* może być też o smaku samej wanilii lub śmietanki, ilość ok. 50-60 g
** u mnie ze skórką pomarańczy i o smaku marakui, z Lidla
dodatkowo
- 1 duża pomarańcza
- łyżeczka oleju kokosowego
- łyzeczka miodu
Przygotowanie:
Zaczynamy od przygotowaniu naparu z yerba mate - postępujemy zgodnie z przepisem na opakowaniu z tym że do zaparzenia używamy dwa razy mniej wody. Herbatę parzymy krótko, do trzech minut.
Gotujemy ryż basmati do miękkości. Odżywkę rozpuszczamy w niewielkiej ilości zimnej wody - ja wsypuję do szklanki, wlewam odrobinę wody i mieszam do powstania takiej gładkiej, płynnej masy.
Odżywkę dodajemy do ryżu, mieszamy i blendujemy na gładki mus a'la pudding, po czym przekładamy do jakiejś miseczki. Wsypujemy cukier trzcinowy, dodajemy nasiona chia, masło orzechowe i wlewamy odrobinę naparu z Yerba Mate.
Pomarańczę obieramy i zostawiamy skórkę, następnie kroimy na plasterki lub dzielimy na części. Na patelni rozgrzewamy olej kokosowy, układamy kawałki pomarańczy, polewamy miodem i podsmażamy kilka minut. Odstawiamy na bok.
Nasz pudding przekładamy do miseczek lub większych szklanek, na wierzchu układamy plasterki pomarańczy, posypujemy startą skórką pomarańczową i suszonymi liśćmi Yerba Mate.
Smacznego! 🌟
2 komentarze
Lubię takie nieoczywiste połączenia, za herbatami wszelakimi przepadam... Oj tak, to by mi zasmakowało :)
OdpowiedzUsuńKocham puddingi ryżowe! Ta wersja kusi :)
OdpowiedzUsuńhttp://rankiemwszystkolepsze.blogspot.com/