Naaaleśniki, naaaleśniki, naleśniki... mniam! Kto ich nie lubi? ;)  Na słodko czy na słono, zawsze będą 

doskonałą opcją na śniadanie/obiad/kolację czy po prostu... przekąskę. 

Dzisiaj właśnie zaserwowałam na obiad naleśniki... ale nie takie zwykłe!, bo z pełnoziarnistej mąki żytniej, usmażone bez tłuszczu, jedynie z dodatkiem łyżki oleju w cieście - polecam ten sposób, bo nic nie przywiera, a powstałe placki są cieniutkie i delikatne. Inaczej takie, które lubię najbardziej. Przygotowałam do nich wspaniały farsz ze świeżego szpinaku, czosnku i fety. Moim zdaniem to połączenie idealne! Wiem, wiem, każdy dobrze je zna i tym przepisem Ameryki nie odkryłam, :)... ale mimo to chciałam podzielić się moim sposobem na te naleśniki z tym pysznym nadzieniem... :)

Do miski przesiać mąki, wlać mleko, wodę, olej i sól. Na koniec wbić jajka i zmiksować. Ciasto powinno mieć konsystencję gęstej śmietany. Jeśli będzie jednak zbyt rzadkie - należy dodać więcej mąki, jeśli zbyt gęste - mleka/wody. Odstawić na  przynajmniej 15 minut. Na dobrze rozgrzaną patelnię wylewać cienką warstwę ciasta i smażyć na średnim ogniu po kilka minut z każdej strony.

(mnie wystarczył jedynie na 4 naleśniki, dlatego radzę podwoić ilość składników)

Na rozgrzanym oleju zeszklić rozgnieciony/przeciśnięty przez praskę czosnek. Wyłożyć na patelnię szpinak i podsmażać kilka minut na dużym ogniu do czasu, aż jego liście zaczną więdnąć. W razie potrzeby podlać wodą. Na koniec dodać pokruszony ser feta, masło i przyprawy.

Mój farsz wyszedł dość płynny przez roztopiony ser, dlatego dodałam  łyżeczkę skrobi ziemniaczanej. 

Gotowe naleśniki wypełnić farszem (na 1 naleśnik - ok. 2 łyżki farszu) i podawać z ulubionymi dodatkami. Smacznego! :)